3.1.12

Pierwsze prawo etyki - nawyk czynienia dobra


Poprzednim postem na blogu wprowadziłem pojęcie pierwszego prawa etyki, które zamknąłem w zdaniu: czyń drugiemu co miłe. Tego typu ogólny drogowskaz prezentuje się bardzo ładnie i z pewnością wielu z nas zgodzi się z jego przesłaniem. Sama zgoda jednak nie wystarczy, aby świat stał się lepszy. Do tego potrzebne jest działanie. Powszechnie znanym jest fakt, iż nawet najlepsza teoria nie zastąpi praktyki. Postanowiłem więc, że dzisiaj, zachęcając do wypróbowania teorii w realnym życiu, przedstawię swój pogląd na to jak zacząć praktykowanie pierwszego prawa etyki.

Na początek ważnym jest uświadomienie sobie, że czynienie drugiemu miłego jest taką samą czynnością jak wszystkie inne w naszym życiu. Implikuje to istotne z naszego punktu widzenia twierdzenie, że, jak każda czynność, podlega ono tym samym prawom. Można więc wyhodować w sobie nawyk czynienia drugiemu mile, zupełnie tak samo jak nawyk codziennego mycia zębów, czy porannej gimnastyki. Swego czasu na blogu pisałem sporo o kształtowaniu nawyków, ale całą tą pisaninę można minimalistycznie sprowadzić do kilku punktów, które dzisiaj przepisuję za Leo Babautą z ZenHabits. Listę, którą można stosować do kreacji niemalże dowolnego nawyku, uzupełniłem jedynie szczegółami odnoszącymi się konkretnie do pierwszego prawa etyki. Do dzieła...
  • Zacznij od czegoś małego. Jeśli pierwszego dnia założysz, że uczynisz niewymuszenie coś miłego tylko dla jednej osoby, będzie to łatwym zadaniem. Łatwe czynności zwykle są przez nas postrzegane jako przyjemniejsze oraz chętniej wykonywane. Może więc warto zacząć właśnie od malutkiego wyzwania i stopniowo je utrudniać, tak aby aktualne zadanie było łatwe w stosunku do poziomu, który obecnie reprezentujemy? Wielu uważa, że to złe podejście i zaczyna od czynienia mile każdemu napotkanemu człowiekowi. Biorąc się od razu za tak trudne wyzwanie zwykle poniesiemy porażkę i zniechęcimy się. Można tego uniknąć działając powoli oraz pamiętając o tym, że najważniejsza jest wytrwałość w podążaniu obraną drogą, a nie miejsce, w którym na nią wkraczamy.
  • Ciesz się nawykiem. Ludzie chętnie czynią to co sprawia im przyjemność. Na szczęście czynienie innym mile prawie zawsze niesie właśnie pozytywny ładunek emocjonalny. Wykorzystaj to i z pełną premedytacją ciesz się obserwując szczęście, które stworzyłeś swoim działaniem. Jeśli od razu "uciekniesz", czy to psychicznie czy fizycznie, to być może stracisz okazję do stworzenia czegoś jeszcze piękniejszego. Czy warto, w imię fałszywej skromności, a w rzeczywistości folgowania kompleksom, zmieniać czynienie innym mile w zajęcie trudniejsze i mniej przyjemne niż powinno być?
  • Uczyń wyzwanie publicznym. Jeśli pragniesz zmian w swoim życiu powiedz o tym co najmniej jednej osobie, na której opinii Ci zależy. Gwarantuję, że będziesz starała się nie zawieść pokładanych w Tobie oczekiwań, a regularne raportowanie postępów sprawi Ci wiele przyjemności i znacznie zmniejszy prawdopodobieństwo rezygnacji.
  • Uczyń nawyk swoim priorytetem. Jeśli zaczynasz pracę nad nowym nawykiem powinien on zająć w Twoim życiu miejsce wyjątkowe. Tak jak prawdziwy przyjaciel zawsze znajdzie czas dla przyjaciela, tak Ty powinnaś zawsze znaleźć czas na kultywowanie swojego nawyku. Jeśli nie potraktujesz czynienia drugiemu mile serio, po co w ogóle tracić czas?
  • Zmieniaj tylko jeden nawyk na raz. Rada ta poniekąd wiąże się z zaczynaniem powoli, ponieważ próba zmiany wielu nawyków jednocześnie jest w istocie podejmowana z zamierzeniem przyspieszenia zmian. Teoria ta stanie się jednak faktem tylko jeśli wytrwamy w działaniu. Przy zmienianiu wielu nawyków na raz bardzo zwiększa się prawdopodobieństwo, że nie podołamy, poddamy się i będziemy musieli zacząć od początku, prawdopodobnie z gorszym nastawieniem. Łatwiej jest trzymać się obranego kierunku, gdy cel wydaje się relatywnie prosty do osiągnięcia. Kształtując nawyki po kolei, jeden po drugim, koncentrując się na jednym na raz, minimalizujesz prawdopodobieństwo porażki i, w większości przypadków, odwrotnie do tego co podpowiada intuicja, przyspieszasz cały proces.

To już wszystkie porady jakie Leo ma w swoim arsenale, Ja dorzucę jeszcze, jedną. Zaznacz w kalendarzu dzień rozpoczęcia wyzwania. Niech to będzie nieodległy termin, nie dalszy niż tydzień od dzisiejszej daty. Pozostały czas wykorzystaj na dokładne przestudiowanie gdzie i jak najłatwiej będzie Ci czynić innym mile, tak abyś mogła zacząć właśnie od takich zmian, zmian, które MUSISZ zacząć właśnie w oznaczonym dniu. Powodzenia, trzymam kciuki.

0 komentarze: