29.6.12

Zen To Done - system do produktywności?



Zen to Done (ZTD) to prosty system do zarządzania własnym życiem w sposób produktywny. Został on stworzony przez Leo Babautę, jednego z najbardziej poczytnych blogerów świata, oraz na pewno najbardziej znanego minimalistę w internecie. Żeby było ciekawiej sam autor stosował ten system, po czym go ograniczył, a na końcu w ogóle z niego zrezygnował. Okazało się, że nie tylko każda osoba jest inna, ale zmienia się też w czasie. To co skuteczne dziś może być prawie bezużyteczne za rok tylko dlatego, że my ewoluujemy. Niemniej, ja staram się używać ZTD w odmianie mini, (bo gdy mi się udaje to działa:-), która to wersja oparta jest na czterech nawykach:
  • Gromadzenie - polega na zapisywaniu wszystkiego co przyjdzie do głowy, pomysłów, projektów i innych informacji. Moim zdaniem ma to na celu głównie oczyszczenie głowy, gdyż takie przelanie na papier skutkuje w pierwszej kolejności zapomnieniem o zapisanej sprawie. Dzieje się tak, ponieważ wiemy, że zawsze możemy do niej wrócić (chociaż często nie ma to miejsca).
  • Przetwarzanie - polega na podjęciu decyzji co zrobić z przychodzącą sprawą. Możemy ją dodać do listy rzeczy do zrobienia lub wykonać od razu. Dobrym nawykiem jest wykonywanie od razu spraw szybkich, trwających mniej niż 2-5 minut. Zapisanie ich w kalendarzu trwa po prostu tyle samo czasu co ich wykonanie więc jest zwykle pozbawione większego sensu.
  • Planowanie - polega na wyznaczaniu raz w tygodniu do 3 celów tygodniowych oraz wieczornym, codziennym wyznaczaniem do 5 zadań na dzień następny w ten sposób, aby mieć jeszcze margines bezpieczeństwa. Oczywiście zdania powinny być związane z celami!
  • Działanie - polega na działaniu:-). Leo zaleca pracę jednowątkową to jest skupienie nad jedną rzeczą na raz i nie "przeskakiwanie" pomiędzy projektami. Mózgi większości osób potrzebują około 15 minut, aby "przeskoczyć" pomiędzy dwoma niezależnymi zadaniami. Wynika z tego, że jeśli zmieniamy obiekt naszych zainteresowań zbyt szybko, to nigdy nie wykorzystujemy 100% swojego potencjału.
  • Do własnego systemu dodałem też ostatni punkt z pełnej metodologii ZTD jakim jest znajdowanie swojej pasji. Myślę, że nie wymaga to komentarza.

Kończąc zachęcam Cię do wypróbowania mini ZTD, lub nawet pełnej wersji systemu. O obu możecie przeczytać po polsku w świetnym kursie dostępnym tutaj

21.6.12

Słów kilka o produktywności



Ostatnimi czasy jestem mniej produktywny, nawet uwzględniając porę roku. Nie wiem, czy zaistniały stan jest skutkiem EURO 2012, czy też "reform" rządu, albo jeszcze czegoś innego, ale lenistwo oblepiło mnie swoimi mackami. Umówmy się bowiem, że czytanie i oglądanie, nawet najbardziej wartościowych treści, nie jest zajęciem produktywnym. Produktywne jest bowiem tylko to, co bezpośrednio prowadzi do wytworzenia produktu. Lubię tę szeroką definicję, bo zgodnie z nią, pisanie tego posta było produktywne. Po co jednak w ogóle wspominam o swoim lenistwie? Po pierwsze, muszę jakoś zmotywować się do wytężonej pracy, bo mam kilka manuskryptów i doktorat do napisania. Po drugie, nie pisałem jeszcze na blogu o produktywności. Postanowiłem więc, że opiszę kilka prostych sztuczek, które pozwalały mi w przeszłości okiełznać moją leniwą naturę. Mam nadzieję, że te informacje tchną we mnie nowe siły, a może zmotywują też czytelników do tworzenia.

Dzisiaj, na dobry początek, przedstawię mój ogólny pogląd na porady dotyczące produktywności. Skracając do minimum, wszystkie są świetne, lecz nie dla każdego. Niestety to co działa na osobnika A nie musi działać na osobnika B. Co więcej, prawdy objawione są w rzeczywistości zwykle tylko istotne statystycznie, a nie prawdziwe we wszystkich przypadkach. Warunkuje to konieczność stworzenia własnego systemu produktywności, aby spełniał on właściwie swoją rolę. Nie wystarczy więc, że przeczytasz co działa u mnie, powinnaś wypróbować porady osobiście i dopasować elementy, które uważasz za wartościowe do swojego systemu. Tyle tytułem wstępu do bardzo ciekawej tematyki. Mam nadzieję, że nie każę wam czekać na kolejne posty zbyt długo.

30.5.12

Drugie prawo etyki


Jakiś czas temu wymyśliłem termin "pierwsze prawo etyki" po czym wypełniłem je treścią. Spodobało mi się to na tyle, że postanowiłem stworzyć drugie prawo etyki. Poniższy tekst przybliży Ci jego genezę i brzmienie. 

Czy już wspominałem, że etyka jest prosta? Doprawdy nie wiem po co komplikować ją jak niektórzy "uczeni". Zło jest zawsze złem. Jeśli zabijanie jest złem to tak jest zawsze. Dla odmiany dobro jest zawsze dobrem. Weźmy miłość. Nie może być zła, jeśli jest prawdziwa. Prawda, że proste? 

Rozwijając tę myśl, aby świat był lepszy powinniśmy czynić dobro i nie czynić zła. Jest to jednak tylko niezbędne minimum tego co możemy zrobić. Aby zwiększyć nasz pozytywny wpływ proponuję jeszcze wyrobić w sobie nawyk ganienia zła i chwalenia dobra, które obserwujemy na co dzień. Najłatwiejszą zachętą do czynienia dobra jest pochwała drugiego człowieka. Najlepszym sposobem zwalczania zła jest dezaprobata i sprzeciw. Ktoś kiedyś rzekł, że "by trwało zło wystarczy obojętność ludzi dobrych". Jest w tych słowach wiele życiowej prawdy. Dobry człowiek nie powinien być obojętny, gdyż obojętność co prawda nieczęsto bywa zła, ale też praktycznie nigdy nie jest dobra. Czy już domyślacie się jak brzmi drugie prawo etyki? Oto i one w całej okazałości: 

chwal dobro, gań zło