14.3.10

Jak ciężko rano wstać...


Jak mogliście przeczytać, w jednym z poprzednich postów, postanowiłem zmienić swoje nawyki związane ze snem. Planowałem kłaść się spać o godzinie 24 i wstawać o 7 rano. Niestety początki wprowadzenia tej zmiany są niezadowalające. Wcześniejsze rozpoczęcie snu nie było tak dużym problemem, tylko raz położyłem się spać po 24, a opóźnienie wyniosło tylko kilkanaście minut. Niestety zdecydowanie gorzej było ze wstawaniem, w tej materii skuteczność była bardzo słaba. Oczywiście mam wytłumaczenie na karb, którego mogę zrzucić przynajmniej część odpowiedzialności za porażkę. Przez kilka dni byłem chory i zgodnie z zaleceniem musiałem więcej czasu spędzać w łóżku, a później przytrafiła mi się długa podróż pociągiem w wagonie sypialnym (przejazd tam 15 godzin, jeden nocleg na miejscu i powrót kolejne 15 godzin). Mimo nazwy wagonu sen był bardzo utrudniony, przypominał bardziej kilkanaście krótkich drzemek rozdzielonych przebudzeniami. To spowodowało, że nocleg na miejscu wydłużyłem do 9 godzin (24-9), a ten zaraz po powrocie do 8 godzin i 30 minut. Dlatego postanowiłem, że jeszcze ten tydzień poświęcę na kolejną próbę unormowania snu, aby zaczynał się o 24 i kończył o 7, zanim przejdę do kolejnej fazy operacji, którą roboczo nazwałem "będę skowronkiem". Mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez niespodzianek i uda mi się osiągnąć założony cel.

4 komentarze:

Paweł Kata pisze...

Głowa do góry - przyzwyczajenie się do rannego wstawania zajmuje trochę czasu :-)

Ja ostatnio natrafiłem na cudowne narzędzie: budzik, który ustawia się nie na konkretną godzinę, ale na ~30 minutowe okno czasu - wybudzi Cię wtedy, gdy jesteś najbliżej płytkiego snu, dzięki czemu można spać krócej, a po przebudzeniu nie odczuwa się zmęczenia.

Poza tym, sugeruję planować sen w wielokrotnościach 1.5h - mniej więcej tyle trwa jeden cykl snu, a w nocy jest ich wiele. Im bliżej końca człowiek się wybudza, tym lepsze samopoczucie po zdarciu z łóżka :-) Ja staram się spać po około 6h na dobę. Praktykuję to od ok. trzech lat i nie doświadczam żadnych niepożądanych efektów ubocznych.

mongr pisze...

Poszperałem trochę w internecie i znalazłem kilka budzików, których działanie jest oparte na wspomnianej przez Ciebie zasadzie. Jeśli to nie tajemnica to napisz proszę jakiego używasz.

dominik pisze...

Każdy ma swój tryb kładzenia się-wstawania, ale polecam Ci spróbować kłaść się wcześniej, około 22, a najpóźniej o 23.

Podobno najlepszy czas na sen zaczyna się około 22, co sprawdziłem na własnym przykładzie. Jeśli zasnę o 22 — mogę wstać nawet o 3 rano i cały dzień się trzymam dobrze.

Obecnie praktykuję 23-6 z minutami i jest dobrze. Efektywność praca/życie — bardzo dobra.

Moim ideałem byłoby 22-5 — do tego zmierzam.

No i oczywiście najważniejsza jest regularność.

Powodzenia!

mongr pisze...

22 to trochę za wcześnie dla mnie. Musiałbym przeorganizować cały dzień łącznie z porą jedzenia obiadokolacji, żeby być w stanie o tej porze zasnąć. Co do 23 to biorę tę godzinę poważnie pod uwagę, ale chciałem zacząć od mniejszego wyzwania stąd na razie staram się utrzymać rutynę spania od 24 do 7.