22.12.09

Zidentyfikuj najlepszy moment dnia i dowiedz się czegoś ważnego o sobie.



Do napisania tego postu skłonił mnie artykulik, który ukazał się na blogu TheSimpleDollar "The Best Moment of Your Day".

Wydaje Ci się, że twoje życie jest do bani? Wszystko idzie źle, poziom stresu jest wyższy niż Mount Everest, i doskwiera Ci brak pozytywnych efektów pracy? Być może przestałaś zauważać jak piękne jest życie. Proponuję Ci proste ćwiczenie, które może uświadomić Ci, że Świat wcale nie jest taki zły.
Wszystko co musisz zrobić, aby troszkę poprawić swoje samopoczucie to założenie prostego pamiętnika. Nie musi być ogromny, wystarczy, że będzie w nim miejsce na jedno, góra dwa, zdania każdego dnia. Co będziesz tam zapisywała? Chciałbym Cię prosić abyś codziennie wieczorem pomyślała sobie jaki był najlepszy moment kończącego się dnia i zapisała go w pamiętniku.
Możesz się zdziwić gdy zaczniesz produkować codzienne wpisy. Okaże się bowiem, że codziennie coś potrafi przywołać uśmiech na Twojej twarzy. Zwykle nie są to rzeczy materialne, takie które można kupić. Może to być chwila kiedy przytulałaś ukochanego, dobre słowo jakim obdarzył Cię Twój szef, chwila dumy z dobrze wykonanej pracy. Dla mnie takimi momentami są chwile spędzone z żoną, komentarze, które pojawiają się pod moimi postami (na tym blogu jeszcze czekam na takowy, ale na drugim prowadzonym przeze mnie blogu irish-tin-whistle już jakieś są) czy satysfakcja z tego, że mogłem komuś pomóc radą w pracy.
Prowadząc dziennik w pewnym momencie zorientujesz się, że większość najlepszych momentów, które zapisałaś grupuje się wokół konkretnych sfer Twojego życia. Właśnie one są dla Ciebie najważniejsze i to im powinnaś poświęcać najwięcej swojego czasu jeśli chcesz wieść szczęśliwe życie czego z całego serca Ci życzę.
Kończąc chciałbym życzyć wszystkim Wesołych Świąt. Prezentu niestety nie mam, chyba że liczyć własnoręcznie wykonany rysunek oraz tego posta.

2 komentarze:

sowa_nie_sowa pisze...

Niby to znam, ale dzisiaj przy Twoim wpisie mnie olśniło, że właśnie po jakimś czasie widać pewnie z takich zapisków jakie rejony naszego życia są najważniejsze i najbardziej "szczęściodajne":)
Dzisiaj do Ciebie trafiłam, czytam po kolei i powiem Ci, że robisz kawał dobrej roboty w kwestii minimalizmu:)
Zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego zwracasz się do czytelników - kobiet? Momentami myślałam, że też jesteś kobietą;)
Czy to Twoje założenie, że takie tematy interesują jedynie kobiety i kobiety zatem są czytelniczkami Twojego bloga?

mongr pisze...

Początkowo pisałem do kobiety, bo blog miał na celu bezkonfliktowe wytłumaczenie mojej małżonce dziwnych z jej punktu widzenia zachowań. Ten sposób komunikacji pozwalał mi na lepsze przedstawienie moich przemyśleń, bez przerw związanych z rozbieżnością zdań pojawiającą się zanim zdążyłem wyjaśnić całą koncepcję. Ostatnio na blogu jest więcej filozoficznych rozmyślań niż praktycznych porad, przybyło trochę czytelników i teraz czasem piszę do wielu osób.