3.11.09

Kupowanie nie jest rozwiązaniem!



Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się kupić coś w celu poprawy nastroju? Czy kiedykolwiek było to coś takiego, czego nigdy nie wykorzystałaś? Niezałożone ubranie, nieprzeczytana książka, niepotrzebny bibelot zalegający na dnie pęczniejącego pudełka w piwnicy czy na strychu?
Jeżeli na przynajmniej jedno z powyższych pytań odpowiedziałaś twierdząco odpowiedz sobie szczerze na poniższe pytanie. Czy kupno przedmiotu w celu poprawy nastroju kiedykolwiek trwale poprawiło Twój nastrój? Nie spiesz się z odpowiedzią, może będziesz miała lepszą pamięć niż ja i przypomnisz sobie taką rzecz. Mi udało się znaleźć jedną, z tym, że zaczęła poprawiać mi humor gdy zacząłem używać jej prawie 3 lata po kupieniu.
Prawda jest jednak taka, że kupowanie nie jest rozwiązaniem problemów. Jest ułomną protezą działania, pozwalającą nam sądzić, że coś robimy. Tłumaczysz sobie: "wszak zakupy to też działanie". Nie oszukuj się proszę, jesteś w błędzie i im szybciej to sobie uświadomisz tym lepiej. Zakupy mogą być świetnym preludium do działania, zdobyciem niezbędnego tworzywa, ale nigdy nie zastąpią aktu wykonywania czynności. Na zakończenie przypomnę Ci tylko, że z przyjaciółmi możesz pogadać w kawiarni czy pubie. Taka rozmowa może przynieść nawet lepsze rezultaty niż te, które wcześniej w odruchu Pawłowa łączyłaś z kupowaniem w gronie bliskich.

0 komentarze: