10.12.11

Jak uniknąć niestałości przekonań?



Poprzedni post był zachętą do przemyślenia idei, które stały się częścią naszej osobowości. Nakłaniałem w nim do nie identyfikowania się ze szczegółowymi ideami i otwartości na nowe. Zapomniałem jednak o przestrodze. Dzisiejszy post będzie tym przemilczanym ostrzeżeniem.

Każdy z nas zna pejoratywne powiedzenie o byciu jak chorągiewka na wietrze. Niesie ono sporo prawdy. Człowiek zmieniający idee jak rękawiczki wydaje się być nieszczery. Często jest to uzasadniony osąd, czasami jednak człowiek jest po prostu zagubiony po odrzuceniu szczegółowej idei, z którą się identyfikował, i nie potrafi się do tego przyznać. Jak uniknąć bycia chorągiewką, jednocześnie nie zostając ochrzczony twardogłowym? Moja odpowiedź jest dwuskładnikowa. Po pierwsze, nie identyfikuj się ze szczegółowymi ideami i bądź otwarty na nowości. Po drugie, bardzo ostrożnie traktuj nowości, na które jesteś otwarty. Pierwszą poradę poruszałem w poprzednim poście toteż dzisiaj zajmę się pokrótce drugą.

Jak wyważyć otwartość na nowe ze stałością własnego ja? Przede wszystkim nie działając pochopnie. Nie jest niczym dziwnym, że niektórzy przez lata żyjąc w zakłamaniu rzucają się na wszystko co wydaje się im chociaż odrobinę prawdziwsze. Często jednak później znajdują jeszcze prawdziwszą ideę, potem kolejną i następną, co w prostej linii prowadzi do niestałości własnych przekonań. Jak się przed tym bronić? Moim zdaniem najprostszą formą obrony przed wpadnięciem w pułapkę jeszcze lepszej idei jest postępowanie według poniższego schematu:
  • Zacznij od zebrania jak najdokładniejszych informacji, pochodzących z jak największej ilości źródeł. Nie ograniczaj się tylko do najpopularniejszych form przekazu. Wręcz przeciwnie, otwórz się na spojrzenie zupełnie innych ludzi. Oddzielaj fakty i wnioski logiczne od subiektywnych opinii. Odsiewaj ziarno od plew i drąż temat przynajmniej tak głęboko, aż z czystym sumieniem będziesz mogła powiedzieć, że wiesz mniej niż na początku, ale za to widzisz gdzie są braki.
  • Po zebraniu informacji przychodzi czas na ich analizę. Przemyśl bardzo dokładnie całą wiedzę jaką zebrałaś w poprzednim punkcie. Usystematyzuj ją i wykonaj szczegółową analizę. Zawsze postaw się jako wszystkie strony sporu, po czym dodatkowo obejrzyj go jeszcze z pozycji bezstronnego obserwatora.
  • Wreszcie w ostatnim punkcie schematu znajdujemy czas działania. Jeśli dokładna analiza nie wzbudziła w Tobie wątpliwości, podejmij konieczną akcję. Teraz działanie wydaje Ci się przesądzonym i jedynym logicznym posunięciem. Jest to przeciwieństwo rzucenia się na nowe tylko dlatego, że jest nowe.

Mam nadzieję, że zamieszczone wskazówki pomogą w walce z niezamierzonym staniem się chorągiewką na wietrze. Odrobina stałości w życiu jest potrzebna każdemu, najlepiej zaś odnaleźć ją w sobie. Często jednak zmiany są konieczne i nieuniknione, choćby po to, żeby móc stać się opoką dla własnego jestestwa.

2 komentarze:

MC pisze...

Zebranie informacji nie może ograniczać się do obserwacji. Jeśli chcesz naprawdę poznać idee musisz ją wytestować, zobaczyc jak ci pasuje, jak się z nią czujesz.

Powiedzmy że zastanawiam się czy życie w skrajnej ascezie jest dobrą ideą. Mogę przeczytać dużo na ten temat ale dopóki nie przeżyję jednego dnia "o wodzie" to nic nie zrozumiem.

mongr pisze...

Być może nie określiłem tego dokładnie w tekście, ale zbieranie informacji poprzez działanie kwalifikuję jako działanie.

Nie neguję oczywiście "próbowania" idei, ale jednak nie należy tego robić pochopnie. Przytoczony przykład dnia o wodzie dla niektórych osób mógłby być przecież nawet groźny fizycznie. Cały mój post jest właśnie swoistą przestrogą przed zbyt szybkim próbowaniem nowej idei. Często prosta wizualizacja zaoszczędziłaby nam dużo czasu i sił, a zamiast tego, zaślepieni kultem aktywisty, wybieramy pochopnie działanie.